Łochów

nie taki poranek zimny jak wróże zapowiadali a dzień też piękniejszy, niż można było oczekiwać. Po wyprawowych atrakcjach przyjemnie było na luziku bez czasowej napinki pojechać. Pełen relaks. Kompletnie odpłynęłam. Nieporęt, Załubice, Kuligów, Niegów… Z wiatrem […]

mazurska trzydniówka cz.3

po wczorajszym relaksiku ochota na nieco dłuższą traskę dopisuje. Wstać trzeba wcześnie, żeby na ostrołęcki pociąg o rozsądnej porze zdążyć. Dni co prawda nadal piękne. ale zmrok zapada zupełnie niespodziewanie, już o 19 jest PO zachodzie […]

mazurska trzydniówka cz.1

jak zawsze we wrześniu (a konkretnie PO US Open), kiedy pustoszeją letniska (i pociągi) ale słońce grzeje jeszcze mocno zaczyna się mój ulubiony wyjazdowy czas. Nie zawsze pogoda dopisuje na tyle, żeby coś na dłużej wymyślić, […]

mazurska dwudniówka cz.2

wieczór był piękny, ale noc słaba. Stopa (!!!) spuchła dramatycznie i zaczynam mieć problem z normalnym poruszaniem się, bo opuchnięcie powoduje, że prawie nie zgina się. Boli wściekle i żadne tam ibupromy ani inna bezreceptowa antyhistamina […]

mazurska dwudniówka cz.1

nie bacząc na toczące się coraz bardziej emocjonujące mecze na US Open postanawiam wybrać się na mini wyprawkę. Wczoraj pojechałam sochaczewski lajcik, dzień był przepiękny i szkoda mi się zrobiło, że nie wybrałam się gdzieś dalej. […]