wokół KPNu
cóż za dzień byłby to doskonały, gdyby nie huragan iście diabelski. Rok temu skorzystałabym z niego z zachwytem meldując się w Puszczy Piskiej – bo na traskę moją ukochaną przez Baranowo i Kadzidło, którą ANI RAZU […]
cóż za dzień byłby to doskonały, gdyby nie huragan iście diabelski. Rok temu skorzystałabym z niego z zachwytem meldując się w Puszczy Piskiej – bo na traskę moją ukochaną przez Baranowo i Kadzidło, którą ANI RAZU […]
po wielu dniach pogodowej smuty, huraganów, ulew i temperatury mocno poniżej przyzwoitości, wokół 6-7 stopni oscylującej wreszcie jakaś na plus odmiana. Wiało owszem, słońca nie za wiele, ale… W KPN jesieni jeszcze za bardzo nie widać, […]
po przepięknej ciepłej sobocie godnie na wyprawkę nałęczowską wykorzystanej trafiły się jeszcze 3 dni z pogodą “do przyjęcia” – jakieś tam wrzuciłam bez historii skąpe seteczki – bo jak tu jeździć kiedy w pandemicznym Paryżu Iga […]
po zajęciu strategicznego miejsca dla rowerów w porannym pociągu TLK w nieco ponad półtorej godziny przenoszę się w rzadko odwiedzane rejony południowe. Stacja w Nałęczowie jest w nim jedynie z nazwy, do miasta dobrych kilka kilometrów. […]
z powyższej okazji niebieski pojawił się w ulubionej swojej miejscówce:))) Bo każdy pretekst dobry, żeby zjeść coś pysznego nad jeziorem Ukiel:))) Ze “świętowaniem” pocelowałam, bo w Wawie dzień chłodnawy i deszczowy, a na serwisóweczkach słoneczko całkiem […]
dziś w dobry humor o poranku wprowadza mnie jezioro Ukiel. Zastanawiam się nad dzisiejszą trasą, finał ma być w Iławie i kusi mnie, żeby trochę naokoło czyli przez Olsztynek tam pojechać. Ale po dwóch szaleńczych dniach […]
Jabłoniowe jezioro Brzozolasek o poranku… Zdjęcia nie oddają, ale spróbuję: Bardzo trudno o czasową mobilizację przy śniadaniu, kiedy towarzyszy mu TAKI widok a na talerzu same pyszności (oooch, pankejki z domową konfiturą z aronii…). Dziś bez […]