nigdy tak bardzo nie czekałam na żadną wyprawkę. Plany zaczęły się knuć już w listopadzie, żeby w okolicach stycznia zacząć się już bardzo dokładnie dopinać. Czekanie do maja nie było łatwe:)
Piękny, słoneczny marzec upewniał, że maj to pogodowo doskonały wybór. Słaby wybitnie kwiecień zasiał zwątpienie i solidny spowodował stresik. Sucha pierwsza połowa maja sugerowała, że zaraz spadnie pora deszczowa…
No ale wreszcie przyszedł moment bez odwrotu a nocny przedsezonowy Kołobrzeg jako prolog okazał się doskonały:)))