na spontanie na zachód wyprawka dz.1

uffff, weekend był gorący jak piekło a w poniedziałek w piekle włączyli piekarnik. 
Więc jak wróże zapowiedzieli od wtorku kilka dni przerwy w mega upałach rzuciłam się żeby tę szansę wykorzystać i chociaż przez chwilę na innych asfaltach pokręcić. 
Los miał dla mnie bilet na pociąg do Zbąszynia:) co bardzo było ze strony losu uprzejme, szkoda tylko że tak bardzo nieprzyjazny okazał się zbąszyński dworzec

i dopiero jak się wagonowe drzwi otworzyły olśniło mnie co miał na myśli konduktor mówiąc, że upewni się, że wysiadłam. No wysiąść to się nie da. Trzeba skakać. Super, że trafił się miły pan, który zrzucił mi rower:))))))
W Zbąszyniu już kiedyś byłam (chociaż nie na dworcu) i wiem dokąd pojechać żeby pocztówek nałapać. Łapię:))

Przez Dąbrówkę Wlkp i Rogoziniec jeszcze nie jechałam a sporo sobie obiecuję

bo mapy.cz nęcą, że tędy jakieś europejskie velo przebiega,

nałożone na velo lubuskie.
Hmmmmmmm…..

Asfalty podłości rzadkiej, niemniej ogólnie jest przepięknie, a że niebieskiemu takie wertepy niestraszne to toczymy się powoli w relaksacyjnej kontemplacji:)
I w nagrodę za cierpliwość dostaję to:

Gościniec na Półwyspie w maleńkiej miejscowości Wysoka, gdzie może bym się spodziewała swojskich leniwych czy innego żurku ale nie takiej autorskiej kuchni na absolutnie najwyższym poziomie. Mmm, cenowo również. Niemniej warto:)
Z Wysokiej mapy.cz przewidziały dla opcji roweru szosowego skrót na Pieski – 5km po bruku. No niestety kolejna wtopa map.cz to jest. Szczęśliwie jest fajny objazd przez Żarzyn, nie dość, że klimatycznie to i asfalciki się zdecydowanie poprawiają.
I tak już do samych Lubniewic, które w rankingu pocztówkowym

wysoką mają pozycję:)))

  • DST 78.11km
  • Czas 04:01
  • VAVG 19.45km/h

mapka ze stravy jest tutaj   

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *