Litwa dz.2

Droga Szelment-Udryn-Becejły

jest przepiękna – nowy asfalt, pagóry, jeziora. Doprowadza do wojewódzkiej 651,

której też nic zarzucić nie można i tym bardziej emocjonujące staje się pytanie, co też będzie po drugiej stronie granicy. Na razie jest Poszeszupie:))
Początkowo jest super.  Oddycham z ulgą i wtedy następuje ZONK.

Niebieski

nie jest szczęśliwy. Nie lubi, jak się go ciągnie za uszy. A tu piach bardziej niż żwir, w dodatku tarka, w dodatku pagórki. No nijak na tych wąskich oponkach i jeszcze z tobołem nie pojedziemy. Nawet iść nie jest łatwo. Jest za to pięknie. Zielono po horyzont, cisza aż dzwoni…Mam dużo czasu, żeby się tym pięknem podelektować. Jakieś 4 kilometry.
Asfalt jak się wreszcie pojawił to wysokiej jakości, chociaż sądząc po mapach to tu właśnie spodziewałabym się problemu z nawierzchnią. Tymczasem aż do litewskiej wojewódzkiej 200 do Kalwarii a potem 201 do Mariampola jest OK. Bardzo OK.

Mniej OK jest za to Mariampol. Jak na pierwszym zdjęciu tak prawie całe miasto wygląda, z nielicznymi nieco tylko mniej przygnębiającymi punktami.

Małą rekompensatą za to wszechobecne brzydactwo jest nowoczesna stacja Circle K na wyjeździe:)))
Z Mariampola do Kowna autostrada A5 prowadzi, dla której rolę serwisówek pełni droga 230. I jak na “prawdziwych” serwisówkach – pusto. Droga nie ma pobocza, ale pasy są tu nieco szersze, akurat wystarczająco, żeby nieliczne auta komfort wyprzedzania rowerzystów miały. Których zresztą nie widać tu wcale. Zero. Nul.
Chwilę przed Kownem skręt w bardziej lokalne jezdnie, przez Wejwery przez posiółki nieliczne dojazd do 140, gdzie znienacka objawia się całkiem przyzwoita asfaltowa ścieżka i gdy się wydaje, że już wszystkie przeszkody pokonane okazuje się, że nie.
Bo ścieżka nagle bardzo mocno odbija i mocno naokoło do Kowna chce prowadzić. A oprócz autostrady jest dostępna tylko taka opcja:

Park jest piękny ale tną komary i nawet jeż nie jest chętny do rozmowy:)))

Po tych niekończących się schodach mała przeprawa tunelem

w ramach objazdu, żeby dostać się na nadniemeńską promenadę 

nie stanowi żadnego problemu.
Promenada – już mnie to nie dziwi – jest pusta.
Sobota wieczór – może więc WSZYSCY jedzą i piją?
Centrum i największe kowieńskie atrakcje tuż tuż – trzeba tylko przejechać przez most.

Miasto robi świetne wrażenie. Mały turystyczny tłumek tylko w okolicach zamku. 
Niewiele samochodów, które i tak jeżdżą bardzo wolno, dużo miejsc do parkowania. 
Trochę ludzi w knajpach na deptaku, który wygląda na miejsce oblegane bardziej przez mieszkańców niż turystów. 
W Sushi Masters między zamkiem a deptakiem bez problemu udaje się znaleźć wolny stolik w ogródku.

Rolki są przepyszne:)))

  • DST 143.45km
  • Czas 07:05
  • VAVG 20.25km/h

mapka ze stravy jest tutaj 

PS. Dwa drogowe zdarzenia z dzis:

Zdarzenie pierwsze .
Miejsce: przejazd kolejowy.
Okoliczności: znak stop
Szczegóły: pusto. Tory widoczne hen na prawo i hen na lewo.
Sytuacja: WSZYSTKIE auta STAJĄ przed stopem. Nie toczą się. Nie zwalniają. Stają. Wszystkie.

Zdarzenie drugie
Miejsce: serwisówki, wjazd na górkę
Okoliczności: linia ciągła
Szczegóły: pusto, całymi kilometrami pusto
Sytuacja: nie najnowsze BMW, kierowca na oko lat 18, pasażerowie w podobnym wieku – czwórka chłopców. BMW jedzie cierpliwie za rowerzystą pod tę górkę. Nie trąbi. Nie przyspiesza. Nie próbuje wyminąć. Nie siedzi na błotniku. Na szczycie górki spokojnie wyprzedza zachowując ze dwa metry odstępu

NO COMMENTS:))))

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *