słońce od rana, żadnych zniechęcających mgieł, mały wiatr i 11 stopni już o 8. Udało się skręcić całkiem solidną rundkę przed cmentarnymi odwiedzinami. Już od kilku lat pogoda rozpieszcza 1.11, ale żeby SZESNAŚCIE stopni?? Tego to chyba jeszcze nie było. A niebieski uparcie nie chce rozstać się z sakwami. Może ma jakieś przecieki pogodowe od wróży? Na grudzień? Nad morzem???
- DST 49.06km
- Czas 02:09
- VAVG 22.82km/h
Na grudzień trzymam kciuki za śnieg i siarczyste mrozy 🙂
ponegocjujmy. Może w lutym? w perspektywie marca łatwiej by było znieść syberyjskie klimaty:))
Zgoda 🙂 w sumie w grudniu mogę jeszcze coś pokręcić na rowerze. A jak grudzień będzie ciepły, to może styczeń i luty okażą się odpowiednio śnieżne i mroźne 😉
uff, grudzień uratowany – jest szansa na roczne 20,000:) a w styczniu…SIĘ ZOBACZY!
W sumie… wystarczy, jak śnieg będzie w Tatrach. To założenie pozwala mi bez przeszkód życzyć Ci bardzo dobrych warunków do rowerowania przez całą (mazowiecką) zimę :))
świetnie! Tatry całe Twoje. Z dowolną ilością mrozu i śniegu:))