na dwudziestego piątego tegorocznego stówasia (!!!) trafił się ekstrasik.
Długo wyczekiwany wiatr północno-zachodni zachęcił do inauguracji tegorocznych wypraw w Pagóry i wielce udana była to inauguracja:))
Ukiel szykuje się na sezon, szeroko komentowana przebudowa molo trwa w najlepsze.
Plankton
do sezonu już gotowy, gofry i słoiczkowe przysmaki jak zawsze zaserwował doskonałe.
A sernik mango….ooooo:)))
Poświęciłam dziś w szczytnym eksploracyjnym celu ulubiony mój przejazd przez Kudypy. Do Tomaszkowa na początek serwisówek dostać się postanowiłam od strony miasta, od razu na 51 wyjeżdżając. No i zonk, bo serwisówki zaczynają się owszem zaraz za wiaduktem (trzeba wykonać mało przyjemny zjazd w lewo) ale odbijają potem w stronę Bartąga i jedzie się zawijasem kilka kilometrów w sumie nadrabiając. A testowałam tę opcję że niby krótsza będzie. W sumie owszem, może ze 3 km mniej ale nie będzie to mój ulubiony wariant.
Natomiast serwisówki nie zawiodły
(jak nigdy nie zawodzą:)))
Z nowości – warto odnotować zaistnienie Maca dostępnego z serwisówek na wyjeździe z Nidzicy. Nie tyle Mac mnie interesuje co opcja kawa + ławeczka na słońcu – tamże dostępna:) Dziś udaną kawową przerwę zorganizował mi nowiutki Orlen zlokalizowany bliziutko nówki dworca – gdzie ławeczek słonecznych (i nie) całe mnóstwo. Lepsza opcja niż rynek gdzie zawsze trafiam na motoryzacyjnych wariatów.
W pociągu trafiłam kolarza lat 80+ , jechał z Wawy do Olsztynka zjeść rybkę w Swaderkach, “tak – powiedział – się poszwendam, do Marózka podjadę, do Nidzicy i popołudniem wrócę”. Bratnia dusza. W pełni zrozumiał mój pomysł żeby jechać z Wawy do Olsztyna na gofra nad Uklem:))))
- DST 117.63km
- Czas 05:31
- VAVG 21.32km/h
mapka ze stravy jest tutaj