doczekałam się wreszcie po tej tygodniowej masakrze pogodowej dnia ciepłego i pełnego słońca. Odrobina przyjemności przed oczekiwaną drugą porcją masakry – zapowiadaną przez wszystkich wróży na tydzień kolejny, już od poniedziałku. Ale na razie jest sobota, jestem w Modlinie o 8.30 i jest już prawie 20 stopni. ICek tym razem się nie spóźnia i w dodatku mimo soboty jest prawie pusty , zjadam śniadanko i po 40 minutach wylogowuję się w Mławie. Wiatr wieje mocny, południowy – i to pozwala na realizację przejazdu trasą, która uwielbiam. Mława-Działdowo i 20km hopek na dobry początek
a z Działdowa cudne 10km do Kozłowa i już skręt w przepiękne ścieżki do Szkotowa
przyjemny jak zawsze stop na Orlenku w Rączkach. Bar był otwarty i dostałam pyszną jajecznicę XXL z podgrzaną “po znajomości” bułeczką. Miło. Ale wiało tak, że do jedzenia przydałaby mi się trzecia ręka. Bo dwiema trzymałam talerzyk, żeby nie odfrunął razem z jedzonkiem…
Z Rączek jadę 4km wzdłuż siódemki do Frąknowa i skręcam w kolejne leśne ścieżki – na Dobrzyń. Jest pięknie i zaczynają się klimaty, po które tu przyjeżdżam
Napiwoda-Czarny Piec i skręt w 58. Tęskniłam!
nie wiem, jak przeżyję najbliższe dwa lata, kiedy to PKP zamierza zamknąć tor Dzialdowo-Olsztyn. Odetną Olsztynek i Nidzicę, zabiorą ulubione wiosenno-jesienne traski. Uwielbiam tu być, a dziś mój zachwyt potęguje nostalgiczne przeczucie bliskiej straty.
tuż przed Olsztynkiem jest TO miejsce – idealne do cudownego relaksu nad majestatycznym jeziorem Pluszne
stąd już tylko 5km do stacji w Olsztynku. ICek i tym razem PRAWIE punktualnie, tylko 10min spóźnienia. Zastanawiam się, czy uda się jeszcze raz chociaż zajrzeć tutaj przed planowanym remontem. Prognozy na wrzesień fatalne… Pocieszam się wspomnieniem wielu cudownie ciepłych październikowych dni. Więc może i w tym roku??
do tej wycieczki jest mapa
- DST 154.93km
- Czas 07:01
- VAVG 22.08km/h