po wczorajszym resecie i kilkunastu zaledwie deszczowych kilometrach dziś ochota do jazdy była spora, jak zawsze po odpoczynku:). Nie padało, ale wilgoci sporo, mgły i takie opadające mżawki – na tyle jednak znikome, że udało się jechać bez kurtki. Bo ciepło było mimo braku słońca i kurtka chociaż lekka nie pasowała mi do tak wysokiej temperatury. Cały czas powyżej dychy, wiatr niewielki – nawet posiedzieć się udało całkiem przyjemnie.
A od jutra wróże obiecują powrót temperatur naprawdę wysokich – rzekomo znowu ma być 15+ i słońce. Coś czuję, że jeszcze bo nadwkrzańskich frezach pomorduję się, i to może nie raz…:)
Karen Kchachanov wygrał masters w Paryżu. Ograł Djoko w rewelacyjnym stylu i wreszcie zbliżył się do najlepszej światowej dziesiątki.
- DST 63.29km
- Teren 15.40km
- Czas 03:24
- VAVG 18.61km/h