po kilku dniach pogodowo słabych zatem z mikrymi rowerowymi przebiegami za to dobrze wykorzystanych na nadrabianie zaległości wszelkich, jak również na rozpoczęcie aktywności tenisowej – dziś nastało aury polepszenie. Wiatr owszem, zauważalny ale już nie tak dziki jak ostatnio. Niebo pochmurne ale bez zagrożenia deszczowego. I jeszcze towarzystwo fajne się trafiło – w efekcie bardzo udany i mega relaksacyjny wypad do KPNu.
Przez Las Młociński,
omijając ścieżkę przeszkód w Dąbrowie
zielonym szlakiem do Sierakowa (gdzie błota mimo niedawnych opadów obfitych było mało, za to dąb Ludwik jakby jeszcze urósł)
skąd asfaltem przez Lipków do Mariewa celem ukręcenia dodatkowej pętelki bo temperatura wzrosła do stopni 11 i całkiem fajnie się jechało.
Z pewnym obrzydzeniem myślałam o konieczności terenowego przejazdu Mariew-Truskaw znanego z koszmarnej tary urozmaiconej gliniastymi kałużami – a tu prawdziwa niespodzianka.
Rewitalizacja jakże udana nastąpiła, tary brak a i kałuż ledwie kilka. No tak to można pętelki po KPNie kręcić:)))
Z Truskawia znów asfalcikiem do Sierakowa i stąd już jak zwykle – Pociecha, Palmiry (gdzie tłum dziki z okazji zlotu młodzieży) i czarnym szlakiem po górkach, piachach i konarzyskach do Janówka. Adamówek groblą do Łomnej i asfalcikiem do domu. Na koniec przejazd niemal opustoszałym Lasem Młocińskim. Suuuper było:)))
- DST 82.55km
- Teren 24.30km
- Czas 04:33
- VAVG 18.14km/h