zdechły znowu moje czerwone krwinki. Bardzo o nie dbałam, orzechy dostawały i inne pokarmy zdrowotne i dość długo dzięki temu żywotność utrzymały ale niestety tak już czułam, że pora na żelazne piguły – tempo regeneracji żałosne było ostatnio a i moc mnie opuściła. Jakoś wymęczyłam dzisiaj nędzną stówkę ale wiatr wyjątkowo przeze mnie nielubiany północno-wschodni życia mi nie ułatwiał. Zaszaleć się w tym tygodniu chyba za bardzo nie da bo znowu burze zapowiadają. A w przyszłym będę już może mieć nowe krwinki i wtedy sobie odbiję:))
- DST 114.31km
- Czas 05:28
- VAVG 20.91km/h
a tu emocji sportowych całe mnóstwo, ważą się losy mojego występu w masters – jutro już wszystko powinno być jasne ale ostatnie godziny gorące. Ale skoro NASI dali radę trafić do bramki to może i mnie się uda:))
Czy od dużego wysiłku zmniejsza się liczba krwinek czyli robi sie anemia? Nie słyszałem.
z braku żelaza w moim przypadku