w nocy też trochę jeszcze padało i poranek był dość pochmurny. Co nie odebrało uroku pierwszym kilometrom dzisiejszej trasy, z Gudowa do wyjazdu na wojewódzką 175.
ten odcinek znałam, czekałam na niego – wiedziałam że jest fajny:)))
Wojewódzka 175 odcinek do Kalisza Pomorskiego
asfalcik doskonały, pagórasy, zakrętasy – trochę uważać trzeba było bo ruch niby mikry ale momentami się wzmagał.
Na poligonach walka trwała w najlepsze. Wstęp wzbroniony – bomba w górze!
Były też znaki ostrzegające przed lubiącym się rozpędzić rowerzystą:)))
Za Kaliszem ciąg dalszy fajnych klimatów – kontynuacja wojewódzkiej do Drawna
(z fajnym Orlenkiem na wyjeździe z Drawna do Choszczna).
Do Choszczna nie dojeżdżam, chociaż droga bardzo fajna a ruch niewielki,
w Kiełpinie czeka skręt na Brzeziny. Świetny leśny odcinek,
doskonale się jechało, aż do momentu kiedy przyszło obrać kierunek na Wygon. A tam objawiły się arcydramatyczne wręcz dziurawce. Szczęśliwie napotkany język życzliwie do jazdy na Wygon zachęcił informując, że już za chwilę nowy się ujawni asfalcik. Nie wierzyłam… A jednak!
Za Wygonem trochę gorzej, zwłaszcza Breń okazał się asfaltową porażką, już nie będę tych dziur pokazywać,
bo prawdziwe drogowe piekło czekało w Drezdenku. No co za chała, na wjeździe (droga WOJEWÓDZKA 160) 2km bruku, dla nie lubiących bruku równie koszmarna alternatywa – można chodniczkiem…
Dezdenko z tym swoim brukiem nie bardzo mnie urzekło, miałam swoje oczekiwania ale po tym jak mnie wytrzęsło to życzliwość ze mnie wyszła i klasyfikuję je jako totalną -nomen omen- dziurę.
Ostatnie 30km wojewódzką do Międzychodu fajne, najpierw dziadowski asfalt ale fajna (!!!!!!!) ścieżka,
potem już bez ścieżki za to z asfaltem świetnym.
Las piękny, skarpy, droga w wąwozie – zupełnie inny klimat niż wcześniej a droga robiona z rozmachem, jakby tu inne jakieś większe założenie było. Szkoda że się nie ziściło w postaci pobocza chociażby, bo miejsca sporo, pod wieczór ruch osłabł ale w dzień to pewnie trochę się tu dzieje.
Międzychód
pięknie położony, z jednej strony Warta, z drugiej jezioro, ale miejsce takie raczej drugiej świeżości. Chociaż może się czepiam bo już prawie ciemno było:))))
- DST 137.27km
- Czas 06:50
- VAVG 20.09km/h
mapka ze stravy jest tutaj