Pendolino w zimowym letargu człapie zamiast wartko jechać, w Gdańsku z kwadransem opóźnienia
miałam wysiąść w Gdyni, ale szczęśliwie na czas mnie oświeciło, że prędko się taka okazja nie powtórzy żeby się po Gdańsku lajtowo poszwendać, wysiadałam w lekkim popłochu ale srebrny na wysiadkę się załapał. Zaliczamy zatem sightseeing
ale cel jest zupełnie inny
droga jest trochę przerażająca, pustkowie z opuszczonymi halami, magazynami i z pokaźną ścieżką, która bardzo się przydała jak z promu zjechały watahy TIRów. 10km od centrum, raczej nie należy tędy jechać po zmroku…
ale już jest… Morze!
i trochę zadumy
back to Gdańsk, kompletnie pusta Starówka
ale jedną miła panią na rowerze udało mi się spotkać – a pani podpowiedziała absolutnie fantastycznie prosty wyjazd z Gdańska
Najpierw Aleja Zwycięstwa
a potem skręt w Hallera, tak jak skręcają tramwaje. I proooosto aż do Brzeźna. Wjeżdża się prosto na plażę:)
wzdłuż morza jest fantastyczna rowerowo-piesza promenada, i już po chwili
Trójmiasto poza sezonem ma sporo uroku
- DST 53.78km
- Czas 02:57
- VAVG 18.23km/h
średnia żałosna, ale jak tu przyspieszyć