Fajnie było wczoraj poflanerować, bo dziś dzień już bardzo napięty, na pociągi różne trzeba zdążyć, cos po drodze zobaczyć i wpleść jeszcze w ten plan jakieś rowerowe kilometry.
Skoro o pociągach to może słów kilka jak to działa. Oprócz tego, że jak już wiecie DB może rowerzystę wedle uznania nie wpuścić bądź wręcz wywalić ze składu, to jednak zazwyczaj miejsc na rowery (i ludzi) jest dużo, pociągi długie, często piętrowe, z dużą rowerową przestrzenią. Linia Szczecin-Lubeka, na której rowery zostały wywalone nie jest reprezentatywna, to taka infrastruktura jak u nas do Sierpca. Jeden tor, mijanki, stare zapyziałe peroniki typu chodnik. Pociąg mieści się niewielki, taki szynobus bardziej niż pełen skład. Na innych liniach tabor znacznie nowocześniejszy ale chętnych jest masa, co niewątpliwie jest sukcesem Deutschland Ticket ale też całodziennych biletów oferowanych przez poszczególne landy. Co prawda aplikacja DB Navigator oszukuje i podaje cenę jako rzekomo łącznie z rowerem co prawdą nie jest (całodzienny bilet na rower kupuje się oddzielnie, dla każdego landu jest inna karta, ceny też się trochę różnią), ale i tak jest to oferta znacznie korzystniejsza niż bilety jednorazowe. Są też super oferty dla więcej niż jednego podróżnego, warto więc kogoś do wspólnej podróży zaprosić:) Więc o ile Deutschland Ticket to masakra (możliwość zakupu tylko na abonament, wypowiedzenie tego abonamentu nie bardzo działa, infolinia DB to absolutna porażka) to bilety dzienne działają nieźle. Warto jednak wiedzieć, że w większości landów nie można przewozić rowerów w godzinach szczytu. W aplikacji trzeba też sprawdzać czy dany skład przewozi rowery, bo nie każdy.
Na pociągi IC trzeba mieć rezerwację na rower, czasem jest w cenie biletu, czasem nie. Pociągi mają bardzo różne ceny, różnica jednej godziny to czasem 100EUR więcej. Nie zawsze zakup dużo wcześniej = dużo taniej, ale w ostatniej chwili kupować na pewno nie warto. (bilet do Amsterdamu z Osnabrueck kupowałam 3 tyg wcześniej, kosztował zaledwie trochę ponad 40 EUR. Plus koszt miejscówki ale to kilka EUR. Rezerwacja miejsca na rower była w cenie).
W Holandii nie ma landów ale też są bilety dzienne (drogie) i dzienne na określoną trasę (określasz przejazd i możesz wykorzystać na dowolny pociąg). Aplikacja NS działa w miarę OK, ale bilet przesyłają na maila i musisz sam pobrać z linkui wgrać do aplikacji. Wszystko piszą w NL:)))) Nie kupować biletów na dworcach w tzw kasach – doliczają opłatę i mają niekorzystne oferty!! Godziny szczytu niedostępne dla rowerów 7-9 i 16-18.30. A jak się w Holandii pociągiem z rowerem jeździ to jeszcze będzie okazja napisać:))
No więc mam bilecik Nieder-Sachsen i podwożę się z Hamburga nach Rotenburg.
Dobry ruch, fajna rowerowa opcja do Bremy,
trochę koło szosy, ale nie po całości no i jakościowo do przyjęcia.
Brema
już od pierwszej chwili robi mega korzystne wrażenie. Super trasa nad rzeką, plaże, trawa, kafejki, luzik. Wiatr tylko mogliby wyłączyć.
Szybko okazuje się, że Brema ma zdecydowanie więcej do zaoferowania.
Więcej niestety niż jestem w stanie dziś przyjąć, bo muszę już łapać kolejny Zug, trochę za wcześnie ale późniejszy rowerów nie bierze a jeszcze późniejszy to już na styk. A punktualność DB powoli staje się legendarna. W sensie negatywnym. Rzadko co przyjeżdża o czasie.
No nic, Brema na pewno do odwiedzenia jeszcze raz a tymczasem liczę że ekstra 2h w Osnabrueck też fajnych wrażeń dostarczą. ZONK.
Z Osnabrueck nie mam ani jednego zdjęcia. Miejsce OK w sam raz na przesiadkę. Tyle.
Przesiadam się więc, trzy godziny i………….
- DST 63.95km
- Czas 03:27
- VAVG 18.54km/h
mapka ze stravy jest tutaj