tribute to Ukraine
po traumie 11.09, kiedy byłam bardzo daleko od domu i bez dostępu do żadnych wiarygodnych informacji sądziłam naiwnie że mam to już zaliczone. Tzw KONIEC ŚWIATA. Przetrwaliśmy. Z głowy. To co się stało i trwa od […]
po traumie 11.09, kiedy byłam bardzo daleko od domu i bez dostępu do żadnych wiarygodnych informacji sądziłam naiwnie że mam to już zaliczone. Tzw KONIEC ŚWIATA. Przetrwaliśmy. Z głowy. To co się stało i trwa od […]
dziś miał być koniec świata ale nie dopisał:) Na szczęście:)) Zamiast pogodowego armagedonu dzień się trafił iście fantastyczny. Na stówasia w sam raz:) Przejazd przez Pomocnię niespodziankę ukazał smakowitą – kolejny odcinek nowego asfaltu za Janowem:) […]
po świetnym styczniowym początku i stówasiach z rzędu dwóch luty przyniósł serię trzech stówek z rzędu. Mróz poranny owszem obecny ale wobec obecnego również słońca został zignorowany. Tak i słońce mi czujność lekko osłabiło i sobotnia […]
oooo, takiego noworocznego otwarcia to jeszcze nie zaliczyłam. Sylwestrowe plus dziesięć było mokre więc się zmarnowało, ale noworoczna dyszka na termometrze już została wykorzystana jak należy. Cieplutko było całą noc, osiem stopni nad ranem… Wróże cos […]
Plusstówasiowa setka to nie był MÓJ tegoroczny challenge. Rok zapowiadał się wyjątkowo słabo. Pierwsza setka z plusem chyba dopiero pod koniec lutego złapała się. Ale potem już trochę się działo:))) Ponad 120 “stoplusów” z doskonałego roku […]
wymordowałam:)) wiosna beznadziejna ale jesień super. Czwartej ćwiartki nie będzie ale minimum przyzwoitości zaliczone. A z okazji dwóch dyszek udany sochaczewski lajcik:)) DST 113.31km Czas 05:50 VAVG 19.42km/h mapka ze stravy jest tutaj
w afirmacji życia zawsze byłam całkiem niezła. A od siedmiu lat liczy się tylko to. Radość z każdej chwili. Celebracja codziennych momentów zachwytów małych i większych. Dzisiaj były te większe. Dzień był doskonały. Ze specjalną dedykacją […]