wokół KPNu
trafił się w końcu jakiś dzień bonusowy, z wiatrem małym i słońcem które było chociaż być nie miało:)) Najwyższa pora, bo lato na finiszu a głód jazdy nie zaspokojony. Mam nadzieję, że wrzesień z październikiem jak […]
trafił się w końcu jakiś dzień bonusowy, z wiatrem małym i słońcem które było chociaż być nie miało:)) Najwyższa pora, bo lato na finiszu a głód jazdy nie zaspokojony. Mam nadzieję, że wrzesień z październikiem jak […]
dzień technologicznych wpadek. Najpierw strava dała z siebie wszystko – na stukilometrowej trasce fakap notując czterokrotnie. Ostatnio performance aplikacji jest dramatycznie słaby – na wyjeździe szepietowskim też się co chwila rwało. Następnie mój nowy telefon postanowił […]
W końcówce sierpnia zapanowała pogodowa nędza. Ledwo udało się sochaczewski lajcik na licznik wrzucić, poza tym nic dłuższego – wichury, ulewy, chłody. Nagle na dziś wróże zapowiedzieli słońce. Co postanowiłam bezwzględnie wykorzystać. Traska śladem białostockim nęciła […]
po przebimbanym rowerowo tygodniu z jednym zaledwie wyjazdem dłuższym niż 50km nagle w samym apogeum upałów naszło mnie na traskę. Tyle rozumu, że odpuściłam dwieście:))) Mała pętelka przez sam środek KPNu czyli przez Górki daje zawsze […]
poranne spacerki po Ciechocinku mają wiele uroku. Przed siódmą – co nie jest przecież jakoś drastycznie wcześnie – panuje tu jeszcze błoga cisza. Zawsze tak jest – i to mnie zupełnie nie zaskakuje. Ale to zachmurzone […]
upały nadal upalne ale czasem jakby upalne trochę mniej. Na przykład rano:)) Już nie taki niesamowity poranek, jak tydzień temu, kiedy przed piątą było 20 stopni. Dziś o piątej to jeszcze nawet słońce nie wzeszło:((, krótki […]
Wczorajszy wieczorny przejazd przez miasto był słaby. Dziadowskim jakimś asfaltem przez tereny zapyziałe jadąc przez brzydotę wszechobecną czułam się wręcz oszołomiona. Tymczasem dziś poranne Kielce mnie urzekły. Kilkukilometrowy ciąg nie najgorszych ścieżek nad rzeczką, mostki, knajpki… […]