All posts by EL

Żyrek

napasłwszy się tegorocznymi sukcesami ostatnie dni luzackimi nędzorkami opędziwszy dziś mobilizację wykrzesałam coby już całkiem w gnuśność nie popaść. Po mrozach, śniegach i lodach śladu już nawet nie zostało, temperatura nawet nocą na plusie i tylko […]

jeżdzi się! (nie-nędzorek:))

Dziś wreszcie (prawie) pełnia rowerowego szczęścia. Po dwóch tygodniach jesienno-zimowej smuty i nędzorków smętnych wokółdomomowych (alternatywnie miejskich “za sprawkami”) zamiast codziennego śniegu z deszczem i zera – szosa sucha a na termometrze PLUS CZTERY. I cóż, […]

moja własna rocznica. Ósma

Kto na kochamrower zagląda ten wie. Od ośmiu lat jedenasty listopada jest dla mnie świętem życia, nadziei i radości. Jakkolwiek patetycznie to brzmi zachwyt istnienia jest najdoskonalszą z emocji. Towarzyszy mi codziennie. I sprawia, że każdy […]