w porannym super promo niebieski znowu dostał bilet na cały pociąg:)
7.40 wysiadamy w Iławie. Nad Jeziorak nam zupełnie nie po drodze, bo do Lubawy skręt jest tuż przy dworcu, ale jednak…
do Lubawy szybko łatwo i miło, pagóry zaczynają się dopiero później
a na ich straży stoi niezmiennie
ale nie tylko on:)
w Olsztynku zaliczam tradycyjnie czekoladę na Orlenku, ale prawdziwy popas dopiero będzie
nad jeziorem Pluszne:)
ciąg dalszy przyjemności to droga 58, gdzie ciągle szczęśliwie ograniczenie dla TIRów jest utrzymane
mijam skręt do Olsztyna – nie dzisiaj! trudna jest sztuka wyboru, drogę 598 uwielbiam… Ale 58 daje nieoczekiwane atrakcje kierując 4km przed Jedwabnem na drogę dla rowerów… w lesie i po piachu, strasząc zakazami etc. Już pisałam kiedyś o tym, to nie jedyne takie miejsce w okolicy gdzie kategorycznie namawiają na enduro. Nie dałam się skusić:) Na drodze Jedwbno-Wielbark informacja braku przejazdu. Czyżby wreszcie remont?? To ostatni tak garbaty asfalt w tym rejonie.
Cel wyprawy czeka na mnie zaraz za Jedwabnem
planuję odwiedzić nowiutkiego czterogwiazdkowca, jaki powstał nad jeziorem Świętajno. To chyba nie tu…
jest
zaskakujący. Przeogromny, dominujący i dość daleko od jeziora. Za to przy samej drodze! Tak, przy głównej 58, na której na odcinku Jedwabno-Szczytno nie ma już TIRowego ograniczenia i ciężarówy napadają całymi watahami. Jest głośno i nie bardzo przyjemnie. Z zewnątrz hotel też nie powała. Za to wystrój… Styl, klasa i konsekwencja. Dużo smakowitego art deco – tylko kto by się tego spodziewał w miejscu, które się nazywa NATURA MAZUR??? Jest pięknie, tylko jakoś tak nie na miejscu. Te budki z goframi w sąsiedztwie, to disco wszechobecne, ten kompletny warchalski zaścianek i tu nagle BUM, zderzenie.
- DST 138.70km
- Czas 06:27
- VAVG 21.50km/h
i 10,000km w tym sezonie pękło:)
mapy nie załączam bo droga prosta: Iława-Lubawa (można ostatni odcinek objechać przez Targowisko Dolne), Lubawa-Pawłowo cały czas 537, Olsztynek – Szczytno cały czas 58:)
Masz już 10000 km, a ja dopiero – z tym, że poza miasto jeżdżę tylko raz w tygodniu – 960 km – dla Ciebie śmiech na sali
w sumie to tylko jedno zero różnicy:)
Rzeczywiście – tylko zero różnicy, zero to nic, czyli różnicy nie ma.