…mój świat się zmienił. W jednej nieodgadnionej chwili, której już nigdy nie udało mi się przypomnieć. Za to następne powypadkowe godziny pamiętam doskonale. I myślę o nich zawsze, kiedy zaczyna mi brakować pokory. Radości. Zachwytu światem. Życiem. Odzyskaną sprawnością. Więc dziś nie przeszkodził mi ani śnieg, ani ziąb. Miły spędziłam dzień:)
- DST 36.39km
- Czas 01:49
- VAVG 20.03km/h
Lekko przekopałem się do 11.11.2014 :-). Twój wypadek był bardzo tajemniczy -podejrzewam, że na coś najechałaś i to było przyczyną upadku. Wystarczy większy kamień i rower leci. Cieszę się, że szybko doszłaś do siebie. Ja akurat kończę miesięczny przymusowy post rowerowy i wracam w siodło, bo siedzenie w domu to nie dla mnie. Zwłaszcza, że przyszły rok zapowiada się pasjonująco. Rowerowej szerokości i równości życzę. Pozdrawiam.
o przyczynach wypadku już nie myślę – no dobra, przynajmniej próbuję nie myśleć. Bo jednak to pytanie DLACZEGO tkwi uparcie z tyłu głowy. Twoja hipoteza może być słuszna, przez wypadkowe miejsce przejeżdżałam w tym roku kilkunastokrotnie i nie ma tam nic podejrzanego…
MRDP – będę trzymać kciuki. 300km dziennie przez 10 dni to poza moją percepcją. MOŻE uda mi się JEDNĄ trzysetkę w 2017 złapać:) Wracaj na rower i szlifuj formę. Pozostało 279 dni!
PS a skąd taka długa przerwa?
Już dziękuję za kciuki. Na MRDP na pewno się przydadzą. A co do jesiennych wakacji to dwóch chirurgów wzięło się za mnie działając jednocześnie i w porozumieniu. Zalecili tydzień przerwy po operacji i spokojną jazdę, ale że ja spokojnie już chyba nie potrafię, to wydłużyłem sobie ten czas do miesiąca :-).
ja co prawda na MRDP się nie nadaję, za to w spokojnej emeryckiej jeździe sprawdzam się niezawodnie, szczególnie zimą osiągam prawdziwe mistrzostwo w tej dziedzinie:) Jak spróbujesz też się nauczysz:))) 2 chirurgów brzmi groźnie, ale tydzień odpoczynku to mało, jakoś bardzo życzliwie Cię potraktowali. Byle kontuzja miesiąca odstawki w opinii spotykanych przeze mnie lekarzy wymaga…
Pamiętam ten wypadek, bardzo to wtedy przeżywałem – szczególnie tajemniczość, brak wiedzy o przyczynie.