dzień niespodzianka – wbrew złowieszczym prognozom synoptyków deszcz spadł symboliczny a nawet pokazało się słońce. Opłaciło się zaryzykować dalszą wycieczkę. Mimo absolutnie koszmarnego wiatru miałam ochotę na dystans powyżej setki, ale postanowiłam wykazać się sportową dojrzałością i rozwagą i ograniczyć apetyt mając na uwadze wieczorny tenis. I słusznie, bo sił starczyło na mocną szybką grę i dobre bieganie. Szkoda tylko, że mimo efektownych wymian wynik dla mnie pozostał niezmiennie nieco mniej efektowny. Ale przynajmniej widać jakiś progres:) Dzisiaj jeden z moich dobrych dni, jazda z wysoką jak na mnie średnią, nawet pod wiatr. Tenis kondycyjnie też bez zastrzeżeń
- DST 95.67km
- Czas 04:20
- VAVG 22.08km/h