dziś to nawet dla mnie było za gorąco, o 8 już 30 stopni zaatakowało. Lajcikowa traska zatem miała być, ale nie do końca tak się udało… Początek dramatycznie nie pocelowany asfaltowo, 15km tłukłam się po asfalcie bez asfaltu, hopek w dodatku bezlik a o stanie nawierzchni najlepiej chyba świadczy fakt, że wolałam się na nie wspinać niż zjeżdżać… Porażka. Potem za to odcinek świetny Mroczno-Rynek, za to wichura coraz większa, dla większego pognębienie skręcająca i w plecy tak się i dziś nie doczekałam. Nie miałam siły na więcej niż mała stówka a i tak końcówka ledwo ledwo
- DST 107.66km
- Czas 05:32
- VAVG 19.46km/h