rozgrzewkowy przedturniejowy standard weekendowy, jakkolwiek mocno wydłużony z racji na niespodziewany mega power:) pogoda piękna, słońce i cieplutko – prawdziwa doprawdy wiosna – no i wessało mnie nierozsądnie aż do Janówka. Trochę się martwiłam o formę tenisową po tym dystansie, ale grało mi się wyśmienicie i sił starczyło do końca. Cyborgi górą:)
- DST 71.57km
- Czas 03:46
- VAVG 19.00km/h