Tag Archives: Sowia Wola

moja własna rocznica. Dziewiąta

w tym roku zamiast podniosłych afirmacyjnych sentencji afirmacyjny stówaś:))) Pogoda najbardziej listopadowa, jak tylko może być. Mżaweczka poranna, zachmurzenie pełne, wiatru zero, wilgoć w powietrzu i zimnawo. Jesień. A w sercu… ciągle maj:)))) DST 101.55km Czas 04:34 VAVG 22.24km/h […]

jeżdzi się! (nie-nędzorek:))

Dziś wreszcie (prawie) pełnia rowerowego szczęścia. Po dwóch tygodniach jesienno-zimowej smuty i nędzorków smętnych wokółdomomowych (alternatywnie miejskich “za sprawkami”) zamiast codziennego śniegu z deszczem i zera – szosa sucha a na termometrze PLUS CZTERY. I cóż, […]

njusy z sochaczewskiego lajcika

Słońce! bezapelacyjny njus dnia. Ostatnich kilkanaście dni to był nieustanny dramat pogodowy, ziąb, huragany, deszcze, dżizas. Dziś huragan też był obecny ale wobec błękitnego nieba jego odstraszająca moc znacznie zmalała. Tylko temperatura rano  DZIWNA… Zatem huragan, […]

sochaczewski lajcik

trochę dzisiaj wiało. Już przed siódmą dujawica była przeokrutna, ale z zachęcającego kierunku zachodniego. Podjęłam zatem mordęgę dobicia do Ursusa celem złapania kolejowej sochaczewskiej podwózki, zwanej tu dotąd powszechnie “sochaczewskim truchłem”, która to podwózka już od […]

wokół KPNu

no wreszcie trafił się dzień, któremu nic zarzucić nie było można. Pogoda wiosenna absolutnie doskonała, wiatr zupełnie symboliczny, 15 stopni… No może słońca mogłoby być ciut więcej gdybym koniecznie chciała ponarzekać. Ale nie chcę:))) Rundka wokół […]

powrót sochaczewskiego lajcika:)))

czas był już najwyższy na ulubione traski wrócić. Zdroworozsądkowe zachowania pandemiczne super, ale po tym jak dzisiaj ogłoszono spodziewaną CZWARTĄ falę NA JESIENI uznałam, że jedyną opcją naprawdę zdroworozsądkową jest nie dać się zwariować.  Powrót na […]