Powiało!
że dzień dzisiejszy pójdzie na zmarnowanie to liczyłam z tym się. Wichura miała się objawić dramatyczna, takoż i przyszła. Nie sama. Z opadem. Na okoliczność tę w stosowny outfit byłam zaopatrzona:) Bo plan był wyszarpać jednak […]
że dzień dzisiejszy pójdzie na zmarnowanie to liczyłam z tym się. Wichura miała się objawić dramatyczna, takoż i przyszła. Nie sama. Z opadem. Na okoliczność tę w stosowny outfit byłam zaopatrzona:) Bo plan był wyszarpać jednak […]
tak gdzieś od polowy września każda wyprawka cieszy podwójnie. Potrójnie. Poczwórnie:))) A na pomiar jesiennej wyprawki do Puszczy Piskiej to już w ogóle nie ma skali. Pogodą nęcili wróże już od tygodnia. No cóż – wyszło […]
prognozy się sprawdziły. Noc ciepła jak nie bywa prawie nigdy. Krótki rękawek o świcie – to nie zdarza się często. Magiczny spektakl zaczął się przed czwartą i trwał przez godzinę. SIŁĄ się zmobilizowałam żeby ruszyć. Udało […]
upały nastały sakramenckie. Takie na granicy (prze)życia w dzień, ale z cudowną temperaturą w nocy. I o świcie. Więc ruszam po odrobinę magii w ten świt. 3.30. Start! Mimo niedzieli truchło do Małkinii z odjazdem 4.40 […]
na podziwianie zachodu słońca nad jeziorem Brzozolasek zdążyłam wczoraj na styk. Za to świt był dzisiaj mój. Bez pośpiechu:))) Jabłoń zapewniła – jak zawsze – najwyższy standard życzliwości. Wszystko jest możliwe. Pyszne śniadaniowe pudełko dostałam już […]
wszystkim niewierzącym w miłość od pierwszego wejrzenia polecam wypad do Augustowa. Ja zakochałam się na zabój. Istotnie – może nie od wejrzenia pierwszego, bo… (sami zobaczcie) ale wejrzenie drugie było zniewalające. Mega. Wszystkie te jeziorno-rzeczne cuda […]
Jabłoniowe jezioro Brzozolasek o poranku… Zdjęcia nie oddają, ale spróbuję: Bardzo trudno o czasową mobilizację przy śniadaniu, kiedy towarzyszy mu TAKI widok a na talerzu same pyszności (oooch, pankejki z domową konfiturą z aronii…). Dziś bez […]