przed pracą-do pracy-męczarnie po mieście-z pracy

jazda przez Warszawę w piątkowe popołudnie jest masakrą totalną. Po jezdni jechać się nie da – wszystko stoi. Po chodniku łażą śnięte muchy we wszelkich nieprzewidywalnych kierunkach. Najgorzej oczywiście jest na ścieżkach tzw rowerowych – ścieżki wąziutkie, połączone z chodnikiem  (i “muchami”) opanowane są przez panny w klapkach i spódniczkach zatrzymujących się co chwila oraz szaleńców wyprzedających slalomem, którzy nie zatrzymują się nigdy.  Z ulgą wróciłam na jezdnię…

  • DST 99.98km
  • Czas 04:50
  • VAVG 20.69km/h

2 thoughts on “przed pracą-do pracy-męczarnie po mieście-z pracy

  1. To fakt. Ruch rowerowy na ścieżkach rowerowych wzmożony, do tego totalnie nieprzewidywalni piesi. Ale już wolę to od nieprzewidywalnych kierowców 🙂 Boję się jeździć jezdnią.

    1. ja wolę jezdnię. Nie tylko piesi są nieprzewidywalni, rowerzyści również. Nie zauważyłam, żeby ktokolwiek sygnalizował zamiar skrętu… Niezmiennie uważam, że powinna być dobrowolność korzystania ze ścieżek i możliwość wyboru jazdy ścieżką bądź jezdnią. Upychanie na jednym wąskim pasku kurierów rowerowych i rowerowych spacerowiczów, a nierzadko jeszcze dzieciaki to kompletna pomyłka

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *