Kraina Pagórów 2016

dziś iławsko-olsztyński rollercoaster. W górę i w dół:)
Pogoda cały czas niesamowita, jadę na dworzec o 6, wstaje słońce i jest 17 stopni. W Iławie stopni jest 20, ale pocztówki znad Jezioraka dziś nie będzie:(


na zdjęciu jesień, wieża widokowa w Siemianach też nie dostanie swojej szansy

jest zupełnie bezwietrznie i aż do Małdytów jadę w takiej klimatycznej mgiełce

w Małdytach dopadam Kłobuka. Jestem tak wściekle głodna, że zapominam zrobić tradycyjne kłobucze zdjęcie. Jedzonko jak zawsze wyśmienite, zupa dyniowa i pierogi z jagodami. Wielce udany zestaw.
Na drodze do Miłomłyna następuje totalna zmiana aury

niebo robi się lipcowo lazurowe a wiatr wcale nie przybiera na sile. Pusty, równiutki asfalcik. Spełnienie marzeń rowerzysty:)
W cudownym słońcu skręcam w drogę do Tarda-Bramka

Początek i koniec 20kilometrowego odcinka nadal nie zachęcający, tu remont jeszcze nie dotarł.
W Łukcie pierwszy raz przejeżdżam po wylanym W CENTRUM nowym asfalcie. W cukierni trafiam na moment, kiedy śliwkowe kruche wyjeżdża z piekarnika:) Z solidnym pakunkiem parkuję nad Isągiem

zostaję tu dłuuugo. Słońce nad Worlinami już nisko

a mnie czeka jeszcze eksperyment związany z przejazdem przez Łajsy i Unieszewo. Liczę, że może jakieś asfaltowe udogodnienia się pojawiły. No niestety.  Jest DRAMATYCZNIE źle. Moją świetną średnią szlag nagły trafia. Martwię się, że nie zdążę na słoneczny spektakl nad Wulpińskim. A jednak. Just in time!

  • DST 154.77km
  • Czas 07:16
  • VAVG 21.30km/h

 

 

 

do tej wycieczki jest mapa

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *