czarno – biało

zima próbuje jeszcze jakoś w tym roku zaistnieć i od czasu do czasu nieśmiały śnieg wypuszcza – w niewielkich na szczęście ilościach. Kolejna zimowa przymiarka wypadła dzisiaj. Napadało za mało, żeby jazdę odpuścić ale za dużo żeby się gdzieś dalej rozpędzić. Wzruszył mnie co prawda pług sunący po niemal gołym asfalcie na uliczce tak wąskiej, że ledwo się tam z tym kaczym dziobem przeciskał ale na jezdniach znacznie szerszych już ze sprzątaniem tak chwacko nie było. Wycofałam się bojaźliwie z tej ślizgawki. Zwłaszcza że łapa nadal mnie nie słucha i robi co chce. A raczej nie robi czego chcę ja:(

  • DST 22.04km
  • Czas 01:12
  • VAVG 18.37km/h

australijskiej mizerii ciąg dalszy. Oba kobiece półfinały nie warte żadnej wzmianki oprócz tego, że się odbyły. Mecz Murray vs Berdych rozwija się zaskakująco. Pierwszy set – bitwa ze zwrotami akcji do samego tie breakowego końca. Niestety dla Czecha. Drugi set dla Szkota DO ZERA. I co teraz?

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *