auuu! co roku to samo. Już mi się wydawało, że jestem tym razem wyjątkowo dobrze przygotowana do upałów. Takie dobre wyniki. Nawet krwinki mi urosły. I co? Wszystko na nic. Wystarczyło kilka upalnych dni i ledwo żyję. Stopy i łydki już nawet nie robią na mnie wrażenia. Ale przywodziciel, ten to potrafi dać w kość. Na długo. Na wiele godzin. Czasem dni. Piątkowa wyprawa dostała duży znak zapytania:(
- DST 48.88km
- Teren 1.60km
- Czas 02:16
- VAVG 21.56km/h