rany jaki ziąb! Wichur polarny masakryczny. Rozgrzewkowa rundka miała całe 10km. Reszta to dojazd na korty. Mam na ten rok plan awansu na morsa-amatora czyli przedłużania jazdy na korty rowerem. W pierwszą stronę to żaden wyczyn, w końcu przecież jeżdżę całą zimę – ale powrót w stanie dużego rozgrzania był dla mnie zawsze przeziębieniowo ryzykowny. No i nie chcę już być dłużej takim mięczakiem. Jestem na dobrej drodze, żeby zostać twardzielem. Mecz wygrany, powrót zaliczony:)
- DST 20.59km
- Czas 01:01
- VAVG 20.25km/h