pożegnanie lata 2015

spontaniczna dwudniówka z okazji jw:) W planie same rowerowe przyjemności, dzień pierwszy – Głęboczek:))
Noce zimne i długie – postanawiam nie zrywać się na wczesny pociąg, jadę do Ciechanowa dopiero składem o 8.50. Dla mnie to prawie południe:) Bilet przezornie kupiony wcześniej daje komfort wsiadania dowolnymi drzwiami i polowania na wygodną miejscówkę. Jest miejscówka, jest gazetka…a w gazetce informacja. Że dzień bez samochodu. Pociąg za darmo! to dlaczego sprzedano mi bilet??? Kto mojego bloga czyta ten wie – do przesadnie oszczędnych nie należę – ale czuję się oszukana na 20.50. Postanawiam zaprotestować. Zgłaszam się na dworcu w Ciechanowie z żądaniem zwrotu niesłusznie pobranej kasy. Co powoduje panikę i kasowy zator. Pan miota się dobry kwadrans (a ja wściekła liczę upływające bez sensu minuty), żeby wreszcie po serii rozpaczliwych telefonów wrócić z informacją, że na zwrot NIE MA PROCEDURY. Mogę reklamować. Rany. Biorę druczek i zmykam. Już po 100m Ciechanów poprawia mi humor


a 30km do Mławy drogą 615 tylko fajny nastrój umacnia

w Mławie zaczynają się emocje. Będę szukać objazdu dla rozrytego odcinka Iłowo-Działdowo. Już wiem, że przez Brodowo jest tylko szutr.  W ostateczności pojadę przez Kozłowo, ale to kilkanaście kilometrów naddatku, nie bardzo mi się chce – wolałabym mieć te pół godziny więcej w Głęboczku. Ale może by tak przez Narzym? Co prawda podczas ostatnich prób znalezienia objazdu przygodni informatorzy twierdzili, że tam też tylko pola i piach, ale coś mi mój eksploratorski nos podpowiada, że jednak warto spróbować. Podpytuję jeszcze raz, bardziej precyzyjnie pytając o konkretne drogi. Podobno połowa rozrytego już wyasfaltowana. Ale na moim umyślonym objeździe  też jest asfalt!
OBJAZD: Za wiaduktem w Iłowie od razu skręt w prawo na Kraszewo, prosto przez Narzym, Wierzbowo do skrętu na Działdowo do Kurek a w Kurkach na Księży Dwór i tam na Wysokie. Piękny objazd nie tylko remontowanej drogi, ale też centrum Działdowa – wyjeżdża się od razu na drogę na Lidzbark. Asfalt dość mierny ale jest. 20km do Lidzbarka wynagradza – tu jest po ubiegłorocznym remoncie równiutko. Zaliczam przydrożny parking

i wpadam do Lidzbarka. Obowiązkowa rundka nad jeziorem – trzeba przywitać się z żółwiem:)

4km za Lidzbarkiem zaczyna się najlepsze. Już nie mogę się doczekać. 20km hopeczek Słup-Brzozie. I tabliczki zwiastujące nagrodę

Słońce nisko i robi się coraz chłodniej

ale cel jest już bardzo blisko a jazda pod TĘ górkę zawsze nieźle mnie rozgrzewa

i.. NAGRODA!

fantastyczny, super relaksacyjny wieczór. Pyszne wino. I dużo czekolady:)

  • DST 125.38km
  • Czas 05:33
  • VAVG 22.59km/h

 

 

 

do tej wycieczki jest mapa, plus opisany objazd Iłowo-Działdowo

4 thoughts on “pożegnanie lata 2015

  1. Uff. Wreszcie jesień. Przetrwałem najgorszą porę roku. 😉 A wieczory/noce wcale nie są jeszcze zimne, zimne zaczną się, gdy zacznę marznąć wieczorem w krótkim rękawku i będę musiał przyodziać bluzę. Na razie dane mi było tak zmarznąć tylko raz, gdy temperatura spadła o 22 do 6 stopni. Oczywiście jechałem na krótko. 😉
    Z zimnolubnym pozdrowieniem. :-))

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *