mocne styczniowe otwarcie ma ciąg dalszy.
20 stoplusowych wyprawek w marcu (!!!) dało przyjemnie rekordowy marcowy wyniczek mocno 2300km przekraczający. Tego jeszcze nie było, ale takiej pogody w marcu też nie pamiętam. W pandemicznym 2020 roku trafiały się dni piękne, ale wtedy jeździłam głównie stopięćdziesiątki, za to rzadziej.
W marca końcówce wrzuciłam pierwsze tegoroczne sochaczewskie lajciki, piątkowy klasyczny,
poniedziałkowy rozpoczęty na stacji Stadion
(poranne bulwary zawsze fajne),
z Sochaczewa wariantem naokolnym wzdłuż Bzury aż do Kamionu pojechany
(ale duło tak znakomicie z zachodu, że przedłużkę jazdy z wiatrem mus było zorganizować:)), i jeszcze dzisiejszy – przez Brochów i Górki.
Nowym/starym mostem:)
Wszystkie warianciki zacne:)) I wszystkie BEZ BOCIANA!
No ale jak się bociana spodziewać, skoro strachy takie wredne, obrzydliwe – straszą?
I w czasie najbliższym bocian raczej nie nadleci, zima powraca. Przynajmniej w szamańskich wróżbach… Co oby im się znowu fusy pomyliły:)))
- DST 112.68km
- Czas 05:26
- VAVG 20.74km/h