mój ulubiony czas na rower to poranek. Alternatywnie przedpołudnie. Dziś obie pory zostały zajęte przez WSZ (Ważne Sprawy Zawodowe:)) dzięki czemu nie doświadczyłam nieprzyjemności jazdy w temperaturze UJEMNEJ (minus jeden w porywach do zera aż do południa!!). Było tak mrozowato zimno, że początkowo planowałam tylko szybki rajd na rehab. Ale jak już wyszłam to oczywiście nabrałam ochoty na rundkę:) Zwłaszcza, że się ociepliło. PLUS DWA!!!
- DST 36.61km
- Czas 01:47
- VAVG 20.53km/h
podobno od niedzieli temperatury powyżej 10 i słońce. Trzymam kciuki za optymizm pogodowych wróżów:)