Włocławek po poprawkach

Chwila przerwy w mega upałach ostatnich dni – trzeba korzystać, rzucić kunktatorskie kampinoskie setki i ruszać gdzieś dalej.

Podobała mi się lipcowa traska z Włocławka, a że zostawiła pewien niedosyt eksploracyjny to może dziś uda się poprawki nanieść:))

Start w pocztówki obfitujący, niemniej przewlekły, bo po ostatniej przygodzie na wykopkach na Szpetal jadę naokoło przez most na zaporze. Widoczki ładne ale podziwiać za bardzo nie można, bo wyboje okrutne.
Zaraz za mostem krajówka bez pobocza ostro pod górkę (a jakże, z widoczkami:)),

którą miałam jechać do skrętu w 562 na Uniechowo – ale jest mocno nieprzyjemnie więc uciekam w pierwszą możliwą opcję zjazdu, spokojna uliczka w lewo (tu jest oczywiście ścieżka) dowozi mnie na Szpetal już za remontem. Ta pętla to jedyny słaby punkt dzisiejszej trasy, jak się ją wyeliminuje po zakończeniu remontu (co chyba już niebawem) będzie super:))
Bo wojewódzka 562,

którą jadę kilkanaście kilometrów nie jest może idealna, ale pusta i fajnie ma podremontowane pobocze. Może jeszcze poszukam next time objazdu górą, ale tam straszne są jakieś perypetie, skręty/zakręty a tu wcale nie jest źle. 
562 opuszczam w Dyblinie i tu są największe emocje dzisiejszego dnia – będzie asfalt na skróciku przez Mokowo czy nie będzie. Jest, i to wcale nie najgorszy!

Rozczarowanie tylko, że jeziora Chudzewskiego niemal wcale nie widać:((
Po 8km w Chalinie wyjeżdżam na 541, która już do Sierpca prosto prowadzi, mimo że całkiem fajna i ruch nie bardzo duży jadę nią  tylko kolejne 8km do Tłuchowa – bo tu czeka  znany arcyfajowski kawałek do Ligowa,

a za Ligowem doskonały asfalcik do Sierpca przez Śniechy.

W Sierpcu tradycyjnie chwila na uzupełnienie płynów i kalorii

przed klasycznym ciągiem dalszym przez Zawidz, Raciąż, Baboszewo, Szymaki, Joniec – aż do Pomiechówka. Gdzie zaobserwowane ostatnio wzmożenie ścieżkowe niestety już przyniosło widoczne efekty. Durność rzadka.

Z rutyniarskiej końcówki wybija mnie info, że w Modlinie jest zamknięty i nieprzejezdny przejazd kolejowy. Korzystam z kładki dworcowej 

(akurat wyjątkowo działa winda).
Co tam za roboty się dzieją nie bardzo wiadomo a i do kiedy też info brak.

Bardzo fajna traska i tylko szkoda, że już tak wcześnie robi się ciemno.
I pierogi jagodowe w Grodzie Mazowieckim już się skończyły i naleśniki z borówkami muszą wystarczyć. Buuu

  • DST 222.12km
  • Czas 09:45
  • VAVG 22.78km/h

mapka ze stravy jest tutaj   

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *