Puszcza Piska 2018 cz.2

spałam świetnie. Uwielbiam taką ciszę kiedy słychać szum spadających gwiazd. I to, że kiedy się obudzę będzie tak:

Wbrew wróżom malkontentom poranek był całkiem ciepły i śniadanie nad jeziorem wielką było przyjemnością.

Wróże nie tylko z temperaturą przeszarżowali. Wiatr zmienił się totalnie. Żadne tam zapowiadane podmuchy północno-zachodnie. Wieje z północnego-wschodu! Sprawdzam wietrzny kierunek kilkukrotnie nie mogąc uwierzyć w takiego farta. Uzbroiłam się w plan powrotu z okolic Ostrołęki, przez Nowogród i Rzekuń ale nie bardzo mnie tam ciągnie bo pociągi z Ostrołęki jeżdżą tak rzadko że polowanie przy jeździe nową trasą nie może być pozbawione stresu. Tymczasem pojawia się realna szansa powrotu tą samą drogą co wczoraj. Drogą marzeń. Bo to jest jeden z tych wyjazdów, kiedy wszystko się udaje:)

Wracam po wczorajszych śladach, ale w Kadzidle zaczynam kombinować jakąś zmianę. Na razie sprawdzam wspomnianą wczoraj drogę przez Raki. Nie dość, że asfalt nówka po całości, to miejsce zaskakuje ilością uroczych starych domów. Jest ich mnóstwo.

Przypominam sobie, że przejeżdżając przez Krasne nęcił nieznany mi zupełnie skrót do Karniewa. A z Karniewa już tylko trzydzieści kilka kilometrów do Świerczy – i w ten sposób koło (spłaszczone lekko:)) można by zatoczyć, Ciechanów tym razem sprawnie omijając. 
Skręcam zatem i bardzo dobra jest to decyzja. Ruch znikomy, asfalt świetny.

W Karniewie szybka porcja węglowodanów (kadzidłowskie czekoladowe cookie of course) i mega rajd do Świerczy. Mam szansę zdążyć na wcześniejszy niż myślałam pociąg więc cisnę, żeby nie odjechał mi sprzed nosa. Droga sprzyja,

a gdy pojawiają się strzegocińskie wieże już wiem, że pociąg będzie mój.
Nie przypuszczam tylko, że cały. Tylko dla niebieskiego i dla mnie. Taka nasza nagroda (choć nie jedyna tego wieczora…:))

  • DST 172.23km
  • Czas 07:24
  • VAVG 23.27km/h

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *