…jeden z greckich czerwcowych wyjazdów. Dawne to były czasy, kiedy potrafiłam dobrze się bawić BEZ roweru, ale coś jeszcze pamiętam. Otóż to COŚ miało głównie wymiar pogodowy i kojarzyło się z obezwładniającym upałem, który atakował od razu po śniadaniu. I z lazurowym niebem, z którego ten upał się sączył. No i właśnie – dziś trzydziestka na termometrze zameldowała się już o ósmej. Jak żyć??…
Przedziwne dziś spotkało mnie zjawisko, ulewa kilkunastominutowa w pełnym słońcu. Lało wściekle wielkimi kroplami z błękitnego nieba. Kosmiczne:)
- DST 76.50km
- Czas 03:47
- VAVG 20.22km/h