Pojezierze Brodnickie 2013

lajtowy przejazd przez Brodnicki Park Krajobrazowy. Głęboczek-Brzozie-Nielbark-Ciche-Zbiczno-Jajkowo-Głęboczek. Z zapowiadanego koszmaru pogodowego sprawdziła się tylko mega wichura, lało co prawda rano, ale potem nawet chwilami było słońce. Fantastyczny super relaksacyjny dzień i udane ładowanie akumulatorów:))

Teren BPK duży nie jest, ale droga dojazdowa jest równie atrakcyjna jak sam park. Trzeba tylko dobrze wybrać:)  a najlepszy wybór nie od dziś wiadomo to dobry asfalt, najlepiej żeby jeszcze był on przez las. No od biedy łąki fajne jakieś też mogą być.  A ponieważ nie jest to mój pierwszy przejazd w tych okolicach, więc eliminuję wszystkie zaliczone wcześniej nawierzchniowe wtopy i wybieram opcję “best of”.  Zwłaszcza, że tym razem wyprawa po prostu musi się udać, nie jest to bowiem wyprawa samotna…  Z Głęboczka pięknie się jedzie sprawdzoną i nigdy się nie nudzącą traską do Brzozia. 5 km hopeczek na rozgrzewkę.  W Brzoziu skręt do Nielbarka i hopeczek ciąg dalszy. Trochę tym razem mniej się nimi cieszyłam bo dramatyczny wiatr mordownik skutecznie ograniczał możliwość zabawy w zjazd-podjazd. Od Nielbarka już trochę lepiej, po przecięciu krajowej “czerwonki” droga do Cichego ze sporym kawałkiem nówki asfaltu. W porównaniu z poprzednim sezonem widać nowe inwestycje, nie są może wielkie i pełne rozmachu, ale kawałek po kawałeczku nowych nawierzchni przybywa, co cieszy mnie i niebieskiego pospołu (oszczędzając nam mozołu:)) Po kilku kilometrach z asfaltem sytuacja nieco się pogarsza, za to pojawia się piękny las i robi się naprawdę klimatycznie. A za Tereszewem w lesie migają jeziorka, mniam mniam jak jest tam fajnie. Droga mimo że dziurawa wcale się więc nie dłuży, szybko dojeżdża się do Zbiczna. Byłoby jeszcze szybciej, gdyby nie spory pagór tuż przed, na wysokości malowniczego ośrodka RYTE BŁOTA zaczyna się dość długi podjazd. W Zbicznie skręt na Jajkowo i  pagórowa rekompensata, piękna sekwencja zjazdów po świeżutkim asfalcie, tu zaczyna się BPK  ale widoki proponuję podziwiać jadąc odwrotność tej trasy, przy zjeździe można się rozpędzić naprawdę konkretnie (ja osiągam około 50km/h bo tchórzliwie co chwila naciskam hamulec). Końcówka przed Pokrzydowem przechodzi w hopeczki, tu zabawa w zjazd-podjazd jest przednia. Jest też atrakcja kulinarna,  zapamiętałam z poprzedniego wyjazdu to miejsce – w niewyględnym na pierwszy oka rzut barku karmią doprawdy wyśmienicie, pierwszorzędna pomidorówka, świetne pierogi a do tego ceny też świetne. Tym razem też było pysznie, szybko i tanio. Są też ryby, ale jakoś jeszcze nie miałam chęci przetestować. Z Pokrzydowa do Jajkowa polne hopki obarczone odium zbliżającej się konieczności jazdy koszmarną czerwonką. Tylko 3 km do głęboczkowego skrętu ale mimo pięknego zjazdu nienawidzę tego kawałka.  Jeżdżą tą drogą TIRowcy szaleńcy, spychają trąbiąc na pobocze, którego nie ma i uciec nie bardzo jest gdzie. Rzadko mam stres jadąc jakąkolwiek jezdnią, a tu mam duży, ale objazdu nijakiego nie ma, pisałam już o poszukiwawczych bezowocnych próbach… Tym razem szczęśliwie ruch wybitnie niedzielny, stres ograniczony

  • DST 54,69 km
  • Czas 02:59
  • VAVG 18,33km/h

do tej wycieczki jest mapa, modyfikacja: z Tereszewa w lewo prosto do Cichego

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *