Pojezierze Brodnickie 2013

Słodki rewanż czyli akcja odwet. Plan na dzisiejszy wyjazd powstał 31.07 w godzinach wieczornych, kiedy to po totalnie upodlającym pagórowo, dystansowo i huraganowo wyjeździe przyszło mi pokonać malowniczą serię podjazdów Radoszkowo-Zembrze. Obiecałam, że się zemszczę, plan zemsty dojrzewał i dziś góra musiała dać satysfakcję. Śmiganie w dół bosssskie było, jak i cała trassska:) Z Lidzbarka przez Wlewsk do Brzozia, no i oczywiście Głęboczek – mniam mniam śniadanko nad jeziorem w cudnym słońcu, cofka do Zembrza przez mniam mniam ulubione głęboczkowe hopeczki, ZJAZD DO RADOSZEK, Bartniczka, skręt na Miesiączkowo, Świedziebnia, Okalewo i… Skrwilno. Czyli miejsce gdzie – podobno – spędziłam pierwsze wakacje. Jeszcze bez rowerku:) Dzisiaj byłam tam pierwszy raz “świadomie”, mieścina marna, las piękny ale poza mieściną, do jeziora kawał i nieprzychylnie. Ale nadleśnictwo wystawiło fajne wiaty, stoły, na polanie, czyściutko, trawka – miły relaks. Tu kończy się część sympatyczna, powrót typu męka, wichur dramatyczny, nie wiem kto robi te pomiary ale ewidentnie sprzęt ma do bani. Okolice Żuromina jak już gdzieś wspominałam to pustynna nędza mazowiecka, drzew nie uświadczysz a i solidnego krzaczora też nie, średnia spadała z każdym kilometrem…Za Żurominem znowu ładnie, przyjemne lasy i Wkra która w tych rejonach imponuje szerokością, do Lubowidza jechało się całkiem miło – zwłaszcza że trafił się przejazd boczniaczkiem przez Bądzyń. Ostatni kawałek 15 km do Lidzbarka też, chociaż już 5 by mi całkiem wystarczyło. Mocy mi dramatycznie ubyło, myślałam jeszcze o jakiejś dwójce z przodu na koniec sezonu, ale już raczej odpuszczę

  • DST 143.46km
  • Teren 1.10km
  • Czas 06:59
  • VAVG 20.54km/h

do tej wycieczki jest mapa

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *