no rower no fun

tyle mojego, ze chociaż pogoda się pogorszyła, mniejszy żal serce ściska jak widzę tę nędzną dwustopniową mżawę. Ale za to wiatru prawie nie ma, trzydziestaczka przedpracowego by się bez problemu skręciło… By się gdyby się nie..:(((
Czasu dużo, korzystam – a przynajmniej korzystać próbuję. Tyle, że mój poziom absorbcji intelektualnej przy kompletnym fizycznym zastoju nie szybuje niestety a pełza żałośnie gdzieś przy samej ziemi. A przez szpareczki w połamanych kosteczkach cała moc ze mnie cichcem wyszła. A to dopiero 10 dni. W najlepszych szacunkach ledwie 1/3 kary:(((

6 thoughts on “no rower no fun

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *