nie lubię jak się rano wyjść nie daje, moja ulubiona pora to “im wcześniej tym lepiej”. Dziś niestety poranna aura nie sprzyjała, gęsta mżawka ale bardzo ciepło – kurtka zatem nie wchodziła w grę bo mimo że lekka to przy 11 stopniach szybko mi w niej za ciepło. A polarek na mżawę też ubranko nieświetne. Więc sprawunkowa (tak, tak gazetka i ciasteczko:)) rundka wcześnie a potem zmiana mokrego “wierzchu” i strzała do Nasielska. Mimo, że prawie południe to ciągle coś jeszcze kapało, liści na drogach mnóstwo a tu ze slicków na grubasa trudno jak zawsze przesiąść się i odwlekam jeszcze ten moment – no i zaliczyłam dwie trudne sytuacje, szczęśliwie bez konsekwencji. A sytuację trzecią wygenerował palant na moście w NDM wyprzedzając mnie na tym mokrym asfalcie na trzeciego na milimetry i rycząc klaksonem. Nie pierwszy idiota który z niewiadomych przyczyn dostaje na tym moście amoku zmuszony do zdjęcia nogi z gazu na kilkanaście sekund ale pierwszy który po wyminięciu mnie ZATRZYMAŁ SIĘ na tym moście blokując wszystkich za sobą –  i z awanturą do mnie. Że na chodnik. Ale niby czemu?! swoją drogą jak bardzo trzeba być sfrustrowanym…  A masa krytyczna na pewno w obdarzeniu rowerzysty sympatią nie pomaga. Już słyszałam te porady żeby “wyp….alać na ścieżkę” skoro tak się o nie bijemy. A że to akurat chodnik a nie ścieżka to kto by wnikał. No i ja jednak nie biję się. Im mniej ścieżek tym lepiej. Może gdyby powstawały DROGI rowerowe a nie ŚCIEŻKI  to byłaby to jakaś alternatywa dla jezdni.

• DST 76.09km
• Czas 03:38
• V_AVG 20.94km/h

w londyńskim masters na razie nudy i słabizna. Murray w meczu z Nishikorim ledwo stał na korcie, gładkie zwycięstwo Kei w 2 setach. Fedex też w 2 z Raonicem, tb 2 seta wygrany do zera. Staś Wawrzynek dał Berdychowi gemy 2. Djoko Cilicowi w pierwszym secie oddał jeden… Marian walczy ale nieciekawe to wszystko, już 2:0 dla Djoko w drugim i błąd za błędem.
NATOMIAST KUBOT wygrał (w parze z Robertem oczywiście) z braćmi B 7:6 6:3. Polsat oczywiście nie pokazał