mazurska trzydniówka cz.3

po wczorajszym relaksiku ochota na nieco dłuższą traskę dopisuje. Wstać trzeba wcześnie, żeby na ostrołęcki pociąg o rozsądnej porze zdążyć. Dni co prawda nadal piękne. ale zmrok zapada zupełnie niespodziewanie, już o 19 jest PO zachodzie słońca, a jak słońce pada padam i ja:((( Na szczęście widno robi się od 6 i przystaniowe śniadanko o 6.30 już w pełni słonecznego dnia wypada.

Dziś pojadę trasę identyczną jak tydzień temu, która dość dokładnie opisana jest 06.09.2019

Wywęszona przed tygodniem opcja wyjazdowa z Olsztyna się sprawdziła, dziś natomiast spróbuję zmodyfikować końcówkę czyli wjazd do Ostro. Nie uśmiechają mi się krawężniki w Krukach i garbulcowa ścieżka na Jana Pawła. Chcę obejrzeć drogę 627, która z drugiej strony ale wydaje się, że równie prosto doprowadza do stacji.
…………………………………………………………………………………………………………………
No to obejrzałam…

Rozkopki, wykopki, objazdy, wahadło… A ścieżka cieszy oko w najlepsze. Są nowsze i w miarę równe odcinki, ale jest też trochę PRLowskiej chyba jeszcze staroci, przy której Jana Pawła szczytem nowoczesności wydaje się. Nie ma litości, porcję trzęsawki zaliczyć trzeba. 
Udało się natomiast skutecznie wyeliminować z programu dnia krawężniki z Kruków. W Baranowie zamiast na Przystań (a właściwie drogowskaz jest na Wyszel) skręcam na Czarnotrzew i Chudek i jadę przez Obierwię. Dużo lepsza opcja, chociaż końcówka wjazdowa do miasta oczywiście trudna, ruch spory. Nie tak trudna jednak jak wjazd z niebieskim do pociągu…

W Wawie jestem przed 19, zmrok już się czai ale jeszcze resztki dnia się nie poddają. Fajny wstęp do dobrego wieczoru. Kiczowate światełka fontanny


nagle przenoszą mnie w sam środek pełnego oczekiwań cudownego początku Projektu Dojczland 2019. Prolog. Bunzlau. Absolutnie cudowny czas.

mapa dzisiejszej trasy jest tutaj  

  • DST 160.25km
  • Czas 07:57
  • VAVG 20.16km/h

2 thoughts on “mazurska trzydniówka cz.3

  1. Pięknych 5 mazurskich dni sobie zafundowałaś we wrześniu. Jeżeli nie ma jeszcze definicji dla określenia: “Czynny wypoczynek” to wzorzec już mamy 🙂
    Pewnie w tym roku nie dasz już rady złożyć tak fajnego “pięciotrika”, dni coraz krótsze.. Chociaż… kto Cię tam wie 🙂 🙂 🙂
    A jak zakończyła się historia silnie użartej nogi?

    1. historia tego bloga zna przypadki fajnych wypraw październikowych, więc z ostatnim słowem wstrzymałabym się:)) historia użartej nogi też jeszcze kropką się nie kończy…:(

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *