w deszczu (znowu!!)

co za masakryczna nędza. Prognozy przewidywały piękny bezchmurny poranek, więc poderwałam się świtem bladym po to jedynie, żeby jeść diablo wczesne śniadanie w jakże nastrojowym towarzystwie kapiących równo kropli… Wyjście w teren “na rozpoznanie” zakończyło się szybkim odwrotem w ulewie. Lało do południa BEZ PRZERWY. ICM znowu sprytnie uwstecznił prognozy… Nie tracę jednak wiary, że może jutro?? budzik już odlicza…

  • DST 7.44km
  • Czas 00:22
  • VAVG 20.29km/h

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *