rowerowy poranek..

..to jest to co naprawdę lubię. Nawet jak pogoda nie dopisuje i jest zimne ponuractwo, tak jak wczoraj. Dziś za to było pięknie, cudowne wiosenne słońce nastawiło mnie pozytywnie do porowerowej części dnia. Jak każdy uzależniony czuję się lepiej jeśli zażyję:))
Wieczorne zaległe mecze dały sporo kibicowskich emocji, piękna gra mojego faworyta Dołgopołowa i zasłużone zwycięstwo z groźnym Wawrzynkiem. I zupełne mistrzostwo Federera w starciu z Gasquetem. 48 minut!
Murray z Djoko  – widziałam ich lepsze pojedynki. Na mecz Agnieszki z Dominiką spuszczę litościwą zasłonę…

  • DST 38.11km
  • Czas 01:48
  • VAVG 21.17km/h

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *