w nocy szalała ulewa, burza za burzą, grzmoty, pioruny, błyskawice. Ranek po tych atrakcjach wystąpił szary i mglisty ale od wczesnych godzin zaskakująco ciepły. 6 rano nad głęboczkowym jeziorem Forbin to jest chwila magiczna:) Która jednak nie trwa długo, bo magia szybko jest zagłuszana przez głodne hordy pożądające śniadania. Hordy są bardzo pomocne w podjęciu decyzji o pożegnaniu Głęboczka. Ruszam. Cel – Iława. A precyzyjnie dworzec Iława Główna. I Pendolino!
Na razie czeka mnie rozkoszna droga przez Brodnicki Park Krajobrazowy. Hopeczki a nawet spore pagóry, asfalty gładziutkie, las piękny. Trzeba jednak pilnować się, bo na nieostrożnego turystę czekają takie oto niespodzianki
Ja niespodzianek unikam, droga piękna mija szybko i już niebawem wita mnie
W Iławie czeka mnie moc atrakcji, pierwsza z nich to rundka wokół Jezioraka
Już pisałam w zeszłym roku jak pięknie zostały zagospodarowane 2km wybrzeża – zawsze przy okazji pobytu w Iławie wpadam tu chociaż na chwilę.
Kolejna atrakcja czekała mnie w restauracji hotelu Stary Tartak. Byłam tu w zeszłym roku i było wyśmienicie. Tym razem też się nie zawiodłam, menu truskawkowe! A w bonusie miłe towarzystwo – ustawka zaklepana miesiąc temu wypaliła:)
Czas przy stoliku nad samym jeziorem mijał szybko a tu mocje sięgają zenitu. Bo przecież – Pendolino! Niebieski był bardzo zdenerwowany, jak się okazało zupełnie niesłusznie, na haku nie wisiał
chociaż komfort wsiadania daleki od standardu Kolei Mazowieckich:( Wąskie stopnie i ziejąca dziura między peronem a pierwszym schodkiem. Pozdrawiam wszystkich pomocnych podróżnych:)) I tego, kto nie kupił drugiego biletu na rower:)))
- DST 88.01km
- Czas 04:13
- VAVG 20.87km/h
do tej wycieczki mapa, z pokazanej trasy dzisiaj tylko lewa połówka:)