Kraina Pagórów 2015

kilka zdjęć z poranka nad jeziorem? tak na dobry początek?


o szóstej było rozkosznie. A potem nadciągnął. UUUpał. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów wybrałam na śniadanie stolik w cieniu. Co mówi samo za siebie. Żar zaczął się lać już od ósmej. Pierwszy dzień gorąca jest trudny do zniesienia, wybieram trasy leśne. Żeby jednak w cieniu.
Na początek przejazd do 598 przez Gągławki. Like it?

No ja myślę:)
Dla uważnych cyklistów były przygotowane małe niespodzianki

drogę 598 mogłabym fotografować codziennie

a przy okazji też bliźniaczą 58. Obie piękne. W 58 skręcam w lewo i po 4km w prawo – na Napiwodę czyli do Nidzicy. 17 leśnych kilometrów jest ekstra, ale ósemka z Napiwody do Nidzicy to męka, nic tam nie ma ciekawego i zawsze mi się dłuży (bo zawsze jestem tam już wściekle głodna szykując głód na wizytę U Komtura w Zamku:)) Więc tym razem w poszukiwaniu atrkacji skręcam po 11km na Rączki – czyli dojeżdżam przyjemną leśną drogą z nienajgorszym asfaltem do Łyny. Skąd jest droga do Nidzicy. Piękna, równa, asfalt nówka. Biegnąca obok przez 8 km ścieżka niestety nowa nie jest. Jest stara, garbata i bezsensowna. Mija mnie pięć samochodów. Wyprzedzają dwa. Szczęśliwie mimo zakazów nikt nie trąbi, ale przyjemność zepsuta. No i szkoda bo fajny to jest dojazd.
Na Zamku jak zawsze – bardzo smacznie i bardzo przyjemnie. Po takiej porcji węglowodanów nawet ja potrafię pociągnąć 20km/h pod górę i pod wiatr. Na drodze do Działdowa (545, przez Kozłowo) od strony Nidzicy też jest ścieżka. Szeroka, asfaltowa. Wjeżdżam bez gadania. Potem jeszcze kilka widoczków

i już jestem w pociągu. Jutro odpoczywam. Bo w niedzielę…

  • DST 99.88km
  • Czas 04:57
  • VAVG 20.18km/h

 

 

 

do tej wycieczki jest mapa

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *