Go West 2021 – dz.4

poranek bardzo piękny, w porannym słońcu jezioro w Międzychodzie bardzo atrakcyjnie się zaprezentowało:)

Co prawda początkowe kilometry najpierw 160 do drogi 24 i potem 4km krajówką do najprzyjemniejszych nie należały, ale za to skręcik na Pszczew całkiem zacny

i naprawdę nic nie zwiastowało tego koszmaru, który czaił się w ramach drogi na Trzciel. Dżizas.

Takie piękne rejony. Chaszczory. Las. Jeziorka różne fajne – Chłop, Wędromierz a nawet Wielkie

a droga długimi kilometrami po prostu koszmar. W dodatku ruch wcale nie mały, a co z przeciwka jedzie to zjazd w ryty szutr.

Osiągnięty Trzciel nadzwyczajnie mnie ucieszył:)))

a i droga do Zbąszynia okazała się bardzo bardzo OK.

Sam Zbąszyń też okazał się przyjemnym miejscem, co mnie ucieszyło tym bardziej, że zamierzam tu jeszcze niebawem wrócić:))) A tymczasem… oj jak mi się należała mała chwila relaksu:)))

Wyjazd ze Zbąszynia w stronę Wolsztyna nieoczekiwanie przyjemny,

sam Wolsztyn dość okropny a i wyjazd z niego drogą 305 też bez rewelacji, ostatnie  kilometry przed Boszkowem ścieżkowe, marniutkie.
Za to widoczki pocztówkowe fajniutkie, oj fajniutkie:)))

  • DST 114.49km
  • Czas 05:58
  • VAVG 19.19km/h

mapka ze stravy jest tutaj

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *