na tenisa

huragan rzeczywiście dotarł. I uderzył z wielką mocą pozbawiając mnie złudzeń co do ewentualnej listopadowej dokrętki. Ucieszyłam się, że chociaż opad zanikł umożliwiając rowerowy transport na kort. Po zwycięstwo! Wydarte cudem w heroicznej walce:) T był o krok od wygranej i dni mojej supremacji są ewidentnie policzone. Biedny mały miś!

  • DST 8.32km
  • Czas 00:23
  • VAVG 21.70km/h

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *