Roztoka

po 2 bardzo lajtowych dniach chciałoby się gdzieś dalej pojechać. Tylko jak to zrobić, kiedy temperatura prognozowana na dziś to stopni 37??? W cieniu! Plan jest prosty i jedyny możliwy – wstaję JESZCZE WCZEŚNIEJ. I… duże spotyka mnie rozczarowanie, bo o mojej ulubionej porze czyli o 4.30 jest jeszcze zupełnie ciemno! Niepostrzeżenie sierpień pożarł już prawie godzinę poranka. Wschód słońca 5.08. Jesień za progiem…
Tymczasem lato ostro wykorzystuje swoje 5 minut. Bo o godzinie


sytuacja wygląda tak:

Decyduję się na szybki przejazd przez KPN – ale po asfaltach czyli drogą przez Janówek i Truskawkę. Tu zalecana jest nadzwyczajna uwaga i czujność

Zachowuję:)
W Roztoce przed 8 nie ma żywego ducha. A nie – jest jeden. Spragniony towarzystwa namolny kocur. Do którego nie dociera, że nie jest moim upragnionym wspólnikiem do podziału mizernej kanapki.
Słoneczko daje już mocno o sobie znać. Dobrze, że spora część drogi jest ocieniona. Jedzie się nie najgorzej, ale już w Warszawie wykonuję jeden fałszywy ruch. Miła godzina wśród szumiących kojąco drzew na pięknym terenie AWF zemściła się okrutnie

ledwo wróciłam. 5 km ciągnęło się nieskończenie długo:(

  • DST 91.35km
  • Czas 04:18
  • VAVG 21.24km/h

2 thoughts on “Roztoka

  1. Elizko – “Kocham rower”! Cóż, czas na jazdy nocne, w ciemności. Innej rady obecnie nie ma, jeśli ktoś chce jeździć w przyzwoitej temperaturze. Natomiast u mnie dziwne doświadczenie, dziś po raz pierwszy od początku skwaru afrykańskiego dobrze mi się jeździło: owszem pot nieco zalewał oczy itd, ale nie czułem się źle, jechałem dość prędko. Czyżby organizm przyzwyczajał się?

    1. zazdroszczę bo mój niestety wręcz przeciwnie – ma zdecydowanie dość:( biję się z myślami co z weekendem…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *