w górki wyprawka 2023 dz. 4

w Ciechocinku – tfu, w Busku – kuracjusze po nocnych harcach budzą się powoli. 
Park Zdrojowy przyjemnie pusty,

a tężnie zamknięte na głucho. Dziwne zwyczaje, w PRAWDZIWYM Ciechocinku o tej porze już tłumy inhalują:))
Kawałek za Busko muszę wyjechać mało atrakcyjną drogą 767, żeby trafić w boczny asfalcik w stronę Chmielnika przez Szaniec i Młyny prowadzący. Ale rewelacja!

Chwilę przed Chmielnikiem wyjeżdża się na krajówkę 73 (która też dramatyczna nie jest)

ale zaraz jest znowu skręt w boczniaka, tym razem w prawo  – i ten boczniak już prosto do Chmielnika prowadzi. 
Który to Chmielnik okazuje się być zaskakująco rozległy i w skrzyżowań mnogość wyposażony, a przy żadnym nie widnieje nazwa Daleszyce, której teraz poszukuję.
Daleszyce za daleko, trzeba szukać na Pierzchnicę. Jest:))

Bardzo przyjemny odcinek, ruch niewielki.
W Daleszycach skręcam na Górno – jaka nazwa takie warunki, bez zaskoczenia.
Nie zaskakuje mnie też droga 752 na Bodzentyn, asfalcik przez Świętokrzyski Park Krajobrazowy, z wjazdem na Łysicę. I zjazdem:)))

Po zjeździe druga część drogi do Bodzentyna wyposażona w nie najgorszą ścieżkę. Wcześniej ścieżkowe poplątanie – jest pas pobocza a DODATKOWO szeroka asfaltowa ścieżka, wyraźnie nowa i wyraźnie garbata. Jechałam poboczem, nie było źle. 
Ruiny zamku w Bodzentynie olewam, bo wbrew temu do czego zachęca mnie gugel nie mam wielkich nadziei na istnienie skrótu przez środek kolejnego wielkiego leśnego kompleksu – Sieradowickiego Parku Krajobrazowego. Obawiam się, że tam żadnego asfaltu do Wąchocka nie ma a jedynie wertepowa leśna tułaczka – jeśli w ogóle. Tak i napotkany motocyklowy język potwierdza, asfalt tylko do Sieradowic, dalej las i nie bardzo wiadomo co w tym lesie. Może bym i nawet zaryzykowała (jakieś 10km) gdyby przebąkiwanie o jakimś BRUKU się w zeznaniach języka nie pojawiło. Szczegółów dostarczyć nie dostarczył ale ryzyko oceniłam na zbyt duże.
Tak i ruszam naokoło do Suchedniowa,

łatwo nie jest. Straszne górki! Jakość asfaltu też nie powala.
Ale jakoś tak na wysokości miejscowości o radosnej nazwie Wzdół (przy czym są różne Wzdoły: Wzdół Kolonia, Wzdół Rządowy…) zaczynają się informacje o drogi remoncie, jest też wahadło ale potem jest też….

:)))
Jedyna szansa pojechać świetnym asfalcikiem, bo już obok wylewa się ścieżka, i cóż że asfaltowa skoro w fale Dunaju ułożona:((
W Suchedniowie pora podjąć decyzję – koniec wycieczki i pociąg ze Skarżyska czy ciąg dalszy przez Wąchock do Radomia. 
………………………………………………:))))
Droga do Wąchocka wiedzie przez Parszów, i jest to bardzo fajna droga.

Schody zaczynają się potem.
Krajowa 42 jest dramatyczna. Można ponoć jechać naokoło przez Michałów, ale trochę już nie mam na to czasu. Na krajówce 7 km dłuży się w nieskończoność. No ale w końcu…

świetna jest droga przez Wąchock na Mirzec, i 744 na Radom przez Wierzbicę też. Obawiałam się, że będzie ruch wściekły, a tu pusto. No i tylko te ostatnie kilometry przez Radom były słabe. Ale to wliczone w koszta:))

I tak jakoś niepostrzeżenie wpadło 3k we wrześniu i 20k w 2023:))

  • DST 159.45km
  • Czas 07:34
  • VAVG 21.07km/h

i kolejne 1000+ przewyższenia:)))
Wyprawkę jako całość oceniam 9/10, pełnej dychy nie daję przez te kundle w podkarpackim. 
520km i ponad 3500 przewyższenia. Świetne widoki, w absolutnej przewadze bardzo dobre asfalty. 

mapka ze stravy jest tutaj 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *