spacerek

masakra z tym dyngusem, co za tradycja idiotyczna. Szczęśliwie już od kilku lat wariatów coraz mniej na ulicach ale jednak się trafiają. Nie miałam odwagi wybrać się dalej, zwłaszcza  że pogoda rano nader niepewna była. Więc tylko bardzo wczesna rundka do Sierakowa (wariaci jeszcze spali). Po południu cudowne słońce i 22 stopnie, dałam się wyciągnąć JAJACKOWI na jeszcze jedno kółeczko. Z JAJACKIEM stawił się Mareczek, który planuje w tym sezonie ukręcić swoją pierwszą stówkę. Ambitne plany jak na dziewięciolatka. No ale jest to dziewięciolatek zwycięzca maratonów MTB w swojej kategorii i na rowerze prezentuje się wyśmienicie.
W drodze powrotnej już niedaleko domu dwóch idiotów się na mnie zasadziło, widziałam z daleka jak się czaili. Jak na tyle przygotowań to celność mieli słabą. W wyniku ataku dwóch sporych na jednego małego nalali mi do buta. No naprawdę pogratulować wyniku.

  • DST 79.93km
  • Czas 03:52
  • VAVG 20.67km/h

obejrzałam bardzo interesujący mecz – ćwierćfinał w Monte Carlo Djokovic vs Garcia Lopez. Hiszpan ograł wcześniej Berdycha, czym zdobył moją dużą sympatię, którą utrzymał pokazując cudowny tenis w starciu z Djoko. Sił nie starczyło w trzecim secie, ale wymiany były fantastyczne. A teraz odpalam półfinał Wawrzynka z terierem Ferrerem:)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *