Tour de Iława raz jeszcze. Wróże co prawda już złowieszczą, ale póki co pogoda daje z siebie wszystko. Więc ja daję też:) Dzień już co prawda bardzo krótki, ale za to jaki! – o 9 już był krótki rękaw, o 12 w słońcu stopni 28 a o 18 ciągle 23. Rewelacja. Trudne to moje głęboczkowo-iławskie kółko, bo pagórów od groma a i z asfaltem różnie – zwłaszcza początek do Lidzbarka męka – ale jakie piękne. Powrót przez BPK wynagradza wszystko:) Świetny jest też odcinek Lidzbark-Lubawa, nówka asfalt, pagóry same wpadają. Świetnie się sprawdza objazd Lubawy przez Targowisko Dolne – omija się 2 km czerwonki i wyjeżdża już prawie w Sampławie – warto .
- DST 152.51km
- Czas 07:09
- VAVG 21.33km/h
do tej wycieczki jest mapa
PS tak i 15,000 km już w tym roku wpadło:)
Nad morzem też pogoda niesamowita, niczym na francuskiej riwierze 😉
Niestety na rower w ciągu dnia jest za ciepło i przegrywa on zdecydowanie z przebywaniem na plaży i pływaniem w morzu. Moja najdłuższa przejażdżka jak na razie miała 40 km 🙂 Jednak pod kątem rowerowym nad Bałtyk najlepiej jechać w październiku/listopadzie, teraz jest za wcześnie. Oczywiście pod kątem mej zimnolubnej natury, która na szczęście znajduje ukontentowanie w morzu (temp. wody +15) 🙂
co kto lubi:) swój ostatni nadmorski listopadowy rower wspominam znakomicie, było zaskakująco ciepło jak na tę porę – 12/13 stopni i nawet 80km udało mi się kilka razy zrobić. Ale zawsze wybiorę lipcowe 30 stopni plus i dystans powyżej 150:)